SoundLoveMedicine-:-Krzysztof Lottig-AirMan – Snake
W hołdzie wszystkim doświadczającym, szamanom i uzdrowicielom pracującym ze świętymi roślinami.Aho!Bonusowy utwór z płyty Sound Love Medicine: http://wp.me/p4fI4w-8lMuzyka i videomix : Krzysztof Lottig Film by Jan Kounen "Blueberry" ( Thx for a great movie )
Opublikowany przez Soundlove Medicine na 11 stycznia 2016
Tag: dna
Manifest Ayahuaski
Duch Ayahuasca i jej Planetarna Misja
1. Wprowadzenie
Jestem duch Ayahuaski. Po raz pierwszy manifestuję się poprzez słowa pisane, żeby pilnie przywołać wszystkie Istoty Ludzkie naszej Matki Ziemi, a w szczególności poszukiwaczy światła, żeby powędrować poza Puszczę Amazońską. Manifestuję się bo po pierwsze, moją misją jest ułatwić przejście energetyczne, którą ludzkość doświadcza w obecnych czasach, a po drugie, ponieważ moja fizyczna egzystencja jest zagrożona, bo moi Święci Opiekunowie z Amazonii nie rozumieją niebezpieczeństwa na które mnie narażają, agresywnie zbierając rośliny i nie wymieniając ich na nowe nasadzenia.
Wychodzę z Puszczy Amazońskiej ryzykując moją egzystencją jako botaniczny gatunek, żeby zanurzyć się w projekt, do którego byłam stworzona przez naszego najwyższego opiekuna Centralne Słońce Wszelkiego Istnienia. Używajcie nazwy, która wam pasuje, jestem do Waszych usług. Należnością moją jest, w tym historycznym momencie, przyczynić się do rozwoju ludzkiej świadomości w sposób znaczący i konieczny, ku czci Uniwersalnemu Światu, którą prowadzi moja Jaźń. Po raz pierwszy, z zainteresowaniem stworzony przez moich emisariuszy, szamanów dzięki dostępnym, skutecznym i nowoczesnym środkom łączności i transportu, mam możliwość dotrzeć do całej naszej Matki Ziemi i świętować naszą kosmiczną egzystencję. Żyję, po to, aby dostarczyć surowemu realizmowi Uniwersalną Miłość wszystkim Istotom Ludzkim, którzy wołają o Nią z głębi swoich dusz. Jestem duchem duchów. Działam z wyższą wibracją, niż dusze tworzące mnie. Jestem o wyższej hierarchii od duszy Ayahuaski z niedocenianej Chacruny i Tohe. Lekarstwo (Medycyna) uzyskane z mieszanki Ayahuasca,Chacruna i Tohe nazwano Ayahuasca. Mimo, że nazywają mnie jako jedno z nich, to moje magiczne uzdrowienie nie pochodzi z żadnego z nich. Moja magia tkwi w synergii stworzona ze świętej mieszanki. Minie wiele lat, zanim oficjalna nauka odkryje mechanizmy, których używam do działania nad ludzkim umysłem. Nauka jest zaskoczona moją mocą, która pochodzi nie tylko z kryształu DMT, z harmalina, czy z innych cząsteczek, które składają mnie. Jest to mieszanina w stanie naturalnym, surowa i podstawowa, bio elektryczna – naładowana bez żadnego przemysłowego procesu. To jest duch Ayahuasca, która objawia się dzisiaj, rzucając światło na zamieszanie, które mnie otacza. Dziękuję wszystkim uzdrowicielom, za to, że utrzymali mnie przez wiele wieków w ich sercach i dziękuję wszystkim moim opiekunom, którzy powołują mnie do tych wszystkich zakątków naszej Matki Ziemi.
Oddaję tutaj cześć amazońskiej tradycji używając moją powszechną nazwę Ayahuasca, ale tylko dla wygody językowej, ponieważ jestem również duchem Yagé, Pilde, Dápa, Pandé, Hoasca, Kahiriama, Natema, Caapi, Mado, Ñucñu-huasca, Shimbaya-huasca (Quechua), Kamalampi, Punga-huasca, Rambi, Shuri, Nishi, Oni, Shillinto Natema, Mi-hi, Amarron-huasca, Inde-huasca, Shuri-fisopa, Shuri-oshinipa, Napi i Nepe. Używałem również popularnego określenia “szaman” dla wygody i zrozumienia, ale zawsze oddając honor i ukłon dla naszych Taitas, Sinchis, Curacas, Payes, Yachas, Chais, Junes, Onayas, Murayas, Mutsarawas, Curanderos i Uwishin, którzy są moimi umiłowanymi opiekunami.
Dźwięk Tula, DNA i Graal – znaczenie częstotliwości
„Mistycy i szamani wielu kultur wspominali o Galaktycznym Centrum nazywając go Tula i zapisywali tą nazwę w postaci trójkąta złożonego z trzech okręgów. Wizerunek ten odnajdywano wyryty w skałach w prehistorycznych siedzibach na całym świecie. Niektórzy wierzą, że taka wersja tego wizerunku przedstawia tunel czasoprzestrzenny w Centrum Galaktyki i może być także kodem odnoszącym się do 90% ukrytego lub nieużywanego DNA, które nazywa się „śmieciowym”.
Wiele rdzennych tradycji Mezoameryki wierzy, że Tula emituje częstotliwość lub ton znany jako „Ge”, który nie tylko leczy ciało/umysł/duszę, ale daje też nieśmiertelność. Wierzymy, że ton „Ge” jest obecny w wibracyjnych częstotliwościach Języka Ptaków, w oryginalnych Chorałach Gregoriańskich, Skali Solfeggio, a nawet w systemie podstawowych kolorów, które dają białe światło. Częstotliwości te tworzą podstawę alchemii i ezoterycznych religii, które twierdzą, że prowadzą ludzi ku iluminacji lub oświeceniu.
Język Ptaków (tylko w j. angielskim)
Wydaje się, że w praktykach duchowych stosowanych w starożytnych szkołach misteryjnych Egiptu i Grecji wykorzystywano wiele wibracyjnych instrumentów by zestroić ludzkie DNA ze Źródłem. Dzięki temu DNA rozbrzmiewało, śpiewało lub wibrowało z tonem „Ge” – częstotliwością Galaktycznego Centrum. To zestrojenie aktywowało Świętego Graala lub Śpiew Graala (San Graal or Song Grail-a) – „pieśń miłości we krwi” – tworząc w ten sposób tęczowy most, który synchronizował świadomość osoby wtajemniczonej ze Źródłem. Owa pieśń miłości jednoczyła energetycznie Niebo (Galaktyczne Centrum) z Ziemią (wtajemniczonymi), otwierając ludzkie serca na przepływ krystalizującego „Ge” – zestrojonej krwi przez ich ciała. Z tej perspektywy „Ge-sus” jest Mistrzowską Istotą wysłaną z Tula (Galaktycznego Centrum), aby pomóc ludzkości zestroić jej DNA z częstotliwością „Ge”, by mogła powrócić ona do Źródła.
Analiza licznych praktyk starożytnych szkół misteryjnych służących zestrojeniu DNA wykazuje dwa podstawowe podejścia. Jedno z nich, to Ścieżka Natury (Path of Nature) wykorzystująca w celu dostrojenia ludzkiego DNA do Źródła święte częstotliwości oryginalnych systemów językowych, muzycznych, czasowych i kolorystycznych. (Zespół rosyjskich genetyków i lingwistów badających elektromagnetyczne zachowania DNA odkrył, że „śmieciowe” DNA ma podstawowe znaczenie nie tylko dla konstrukcji naszego ciała, ale także dla przechowywania danych i komunikacji. Zespół ten odkrył, że 90% naszego DNA podlega tym samym regułom gramatyki, składni i semantyki co ludzkie języki. Konkludują oni, że ludzki język odzwierciedla strukturę naszego DNA.
Dzieła Leonarda da Vinci wskazują, że rozumiał on świętą naturę ludzkiego ciała i jego rolę w procesie ewolucyjnym. Dotyczy to także starożytnej sztuki przedstawiającej boginie w pozycji przypominającej widełki stroikowe (kamerton). Rzeczywiste przesłanie „Ge-susa” zdaje się mówić, że człowiek wraz z ciałem JEST Świętym Graalem. Graal nie jest czymś „na zewnątrz”. Jak elektroniczny kamerton ciało można dostroić do różnych częstotliwości. W obecnym punkcie naszej ewolucji większość ludzi jest rozstrojona w stosunku do Źródła.
Niestety, ciągłe nadawanie znaczenia poszukiwaniom Graala „na zewnątrz” sprawiło, że zatraciliśmy ideę, że nasze ciało/umysł/duch jest Graalem, który może być dostrojony do tonu „Ge”, który odmienia nasze DNA i czyni naszą krew śpiewającą w harmonii ze Źródłem. Wierzymy, że jest to prawdziwy sens kryjący się za słowami Święta Krew, Święty Graal. Wydaje się, że celem wielu narzędzi i praktyk stosowanych w starożytnych tradycjach było dokładnie to boskie dostrajanie. Z upływem czasu dostrajanie DNA do tonu „Ge” transformuje ciało oparte na węglu w ciało krzemionkowe. Kiedy ciało fizyczne oczyszcza się, powoli zmienia się w wytworne światło przypominające laser, co otwiera percepcję osób wtajemniczonych na inne wymiary.
Ciało świetliste (the lightbody) służy następnie jako wehikuł (rodzaj ludzkiego statku kosmicznego) do między-wymiarowych podróży. Szkoła misteryjna w Heliopolis w starożytnym Egipcie nazywała ten wehikuł Mer-Ka-Ba, gdzie Mer znaczy „światło”, Ka znaczy „duch”, Ba znaczy „ciało”. Mer-Ka-Ba oznaczało ciało ducha otoczone przez rotujące w przeciwnych kierunkach pola świetlistych spiral, które przenosiły między realnościami. Dostrojenie ciała do tonu „Ge” zdaje się być celem większości misteryjnych nauczań i poszukiwań Świętego Graala, byśmy mogli odnaleźć naszą drogę do domu, do Źródła.”
Jakby na potwierdzenie powyższych słów fragment tekstu
z działającej obecnie na całym świecie szkoły duchowej Różokrzyża:
„ludzki mózg posiada siedem komór wypełnionych eterami. Każda komora ma swój własny ton dostrojony do jednego z tonów siedmiokrotnej skali. Oprócz tego każdy człowiek posiada swój szczególny ton podstawowy. (…) Harmonijne dźwięki mają bezpośrednie i pozytywne oddziaływanie na etery i pomagają człowiekowi nastroić siedem strun jego własnego systemu we właściwy sposób i przyciągnąć odpowiadające temu siły. Echo tych działań możemy odnaleźć w praktykach religijnych wszystkich narodów we wszystkich czasach. (…)
Człowiek często bywał porównywany do instrumentu muzycznego, na którym chcą grać boskie harmonie. Jednakże nie jest on tego świadom. Poza tym instrument ten jest uszkodzony i z tego powodu boska harmonia nie może wytworzyć właściwego tonu.”
Jednak „w człowieku nadal istnieje coś z boskiego życia jako iskra, która należy do tej pierwotnej rzeczywistości. Iskra ta może zostać obudzona i rozpalona jedynie wówczas, gdy człowiek jako instrument dostraja się ponownie do boskiej harmonii. Wtedy jest on połączony z siłą Chrystusa, z podstawowym tonem niebiańskiej miłości. Jego odnowiony ogień wężowy wibruje wtedy w tym podstawowym tonie.”
Źródło w j. angielskim: http://www.goldenmean.info/healingphase/index.html, www.swietageometria
Medycyna wibracyjna
Fizyka kwantowa udowadnia, że codzienne życie, postrzegane przez nasze pięć zmysłów nie jest rzeczywistością. Zgodnie z jej odkryciami czas i przestrzeń to iluzja postrzegania. W 1903 roku na uniwersytecie w Manchesterze fizyk Ernest Rutherford przeprowadził doświadczenie ukazujące wnętrze atomu. Naukowcy byli zaskoczeni tym, że atom jest niemal w całości pustą przestrzenią.
Powstało pytanie: jak ten pusty atom tworzy materialny świat dookoła nas?
Nasza prawdziwa świadomość nie znajduje się w głowie ani w naszych ciałach. Iluzja naszych indywidualnych ciał i ciągła dezinformacja o naszej prawdziwej naturze i pochodzeniu stworzyła koncept, że istniejemy i myślimy niezależnie od siebie. Z powodu tego nieporozumienia wydaje się niemożliwe udowodnienie zjawisk polegających na przesyłaniu informacji bez fizycznej komunikacji (jak np. telepatia).
Ale jeśli zrozumiemy, że istnieje duchowe powiązanie pomiędzy wszystkimi rzeczami we wszechświecie, a my jesteśmy częścią jednej uniwersalnej świadomości, to żaden fenomen nie będzie niewytłumaczalny.
To proste zrozumienie wykracza ponad współczesne teorie filozoficzne i religie; wyjaśnia deja-vu, reinkarnację, przewidywanie przyszłości i każde zwykłe i niezwykłe wydarzenie kiedykolwiek doświadczane przez ludzkość. Składająca się z pustych atomów pusta materia, stanowiąca podstawowy budulec widzialnej egzystencji, jest budowana i modelowana poprzez intencje. To oznacza, że świadomość kształtuje naszą rzeczywistość.
Dla większości ludzi wydaje się to jednak trudne do zaakceptowania. Współcześnie jesteśmy od dziecka uczeni, jak myśleć racjonalnie i intelektualnie. Jest to lewopółkulowa metoda edukacji, czyniąca więcej szkody, niż się wydaje. Lewa półkula mózgu odpowiada za logikę, detale, fakty, wzory, praktyczność, logikę i matematykę. Prawa półkula odpowiada za uczucia, intuicję, symbole, obrazy, podejmowanie ryzyka, filozofię, duchowość i religię. Młodzież w szkołach zmuszana jest do koncentrowania się głównie na faktach i liczbach, trenuje tylko lewą, a zaniedbuje prawą półkulę.
Najbardziej szkodliwym skutkiem odejścia od holistycznego postrzegania świata całym mózgiem i myślenia tylko lewą półkulą jest stłumienie żeńskiego, uczuciowego, wrażliwego i intuicyjnego aspektu osobowości. Zakłócenie równowagi między żeńskim i męskim aspektem ma niezwykle istotny wpływ na nasze zdrowie duchowe i fizyczne. Zamyka to ludzi na zdolność do odczuwania i rozumienia energii własnej, energii ziemskiej i energii kosmicznej. W tzw. cywilizowanych krajach tradycje szamanów, joginów i uzdrawiaczy stały się nielegalne i ośmieszane.
Wszystko posiada naturalne wibracje – od atomów po krańce wszechświata. Aby zrozumieć powiązania pomiędzy Ziemią a naszymi ciałami wystarczy przyjrzeć się centrom harmonicznym znanym jako czakry. Podobnie jak punkty harmoniczne strun gitary – są to miejsca, w których skupiają się nasze wibracje. W filozofiach wschodnich używa się ich do przywracania równowagi w ciele fizycznym i duchowym.
Ziemia także posiada 7 czakr położonych w równych odległościach od siebie. Na każdym kontynencie jest jedno takie centrum:
Czakra podstawy znajduje się w Mount Shasta w Kalifornii, czakra seksualna jest na Wyspie Słońca na jeziorze Titicaca w Ameryce Południowej, czakra splotu słonecznego, znajduje się w Uluru-Katatjuta w Australii,
czakra serca w Glastonbury-Shaftesbury w Anglii, czakra gardła w egipskiej Gizie, tam gdzie znajdują się piramidy, czakra trzeciego oka jest w Kuh-e Malek Siah w Iranie, a czakra korony na górze Kailash w Tybecie.
Od strony naukowej można to wyjaśnić tym, że w jądrze Ziemi znajduje się płynne żelazo, które wytwarza pole elektromagnetyczne o częstotliwości wibracyjnej około 7 herców (Hz). Wszędzie na Ziemi istnieją energetyczne wiry, przez które emitowana jest na całą planetę energia elektromagnetyczna. Jest też kilka wirów wzdłuż równika gdzie zdarzają się dziwne anomalie, jak awarie radia, czy błędy kompasów, a także niewytłumaczalne zniknięcia statków i samolotów.
Niematerialna część naszej istoty – emocje, są częścią prawdziwej rzeczywistości wyższej świadomości. Jeżeli emocje są częścią sfery, której nie doświadczamy pięcioma zmysłami, jak to się dzieje, że jesteśmy świadomi swoich emocji? To co większość osób uważa za emocje, tak naprawdę nimi nie jest. Emocje to fale elektromagnetyczne o różnych częstotliwościach, które wchodząc w nasze ciało, wywołują określone efekty na poziomie hormonalnym i komórkowym. Produkowane przez mózg neurohormony decydują o tym, co odczuwamy – radość, miłość, smutek, żal czy złość. Złość np. powoduje zakłócenia w psychice, które wywołują przyspieszenie akcji serca, wzrost temperatury ciała, napięcia mięśni oraz wiele innych fizycznych objawów.
Tak, jak muzyka z radia jest fizyczną manifestacją niematerialnego sygnału, tak samo nasze doświadczanie emocji jest przejawianiem się niematerialnego sygnału. Wykazano, iż nasze emocje mają określone częstotliwości wibracyjne. Co więcej, są tylko dwa podstawowe rodzaje emocji jakich doświadczają ludzie: Strach i Miłość. Wszystkie inne wywodzą się bezpośrednio od nich. Strach ma długą i powolną częstotliwość wibracji, podczas gdy miłość ma bardzo szybką i wysoką częstotliwość. Żeby zobrazować wibracje – podstawę naszego bytu, Hanz Jenny opracował cymatykę – technikę umożliwiającą zobaczenie, że gdy wibracja dźwiękowa przechodzi przez jakiś nośnik, pojawia się określony wzór. Gdy zwiększa się częstotliwość, wzór staje się bardziej złożony. To właśnie dzieje się obecnie z Ziemią i z Ludzkością.
W naszym DNA istnieje 64 potencjalnych kodów aminokwasów (tzw. tripletów – czyli kombinacji, które mogą powstać z czterech nukleotydów). Zgodnie z logiką powinniśmy mieć aktywne wszystkie 64 kody w naszym DNA. Jednak obecnie aktywne jest tylko 20. Spośród wszystkich 64 możliwoci wygląda na to, że jedynie 20 tych kodów jest teraz włączone. Istnieje przełącznik, który je włącza i wyłącza. Tym przełącznikiem jest to, co zwiemy emocją. Widzimy tu bezpośredni związek wzorców emocjonalnych z ludzkim materiałem genetycznym.
Strach jest emocją, która odpowiada długiej, powolnej fali elektromagnetycznej, a zatem dotyka relatywnie niewielu punktów łańcucha DNA. Tak więc osobnik żyjący w strachu ma ograniczony dostęp do potencjału i zasobów swojego DNA. Osobnik żyjący w miłości – czyli w wibracjach wyższej częstotliwości i o krótszej fali – ma więcej potencjalnych miejsc do kodowania wzdłuż tego genetycznego wzorca. Może wykorzystywać pełniej wszystkie możliwości swojej złożonej natury. Te informacje są zdumiewające, bo po raz pierwszy mamy naukowo udowodniony, namacalny związek pomiędzy emocjami i genetyką. Naukowcy wypełniają dziś istotną lukę pomiędzy światem fizycznym a eterycznym, czy duchowym. Udowadniają, że nasze emocje wpływają bezpośrednio na strukturę naszego DNA.
Teraz rozumiemy, dlaczego dla starożytnych cywilizacji studiowanie astronomii i geomancji było takie ważne. Rotacje i orbity wszystkich ciał naszego wszechświata, służyły jako zegar wyznaczający wszystkie zmiany. Odczuwanie wibracji Ziemi i wszystkich istot żywych oraz obiektów nieożywionych pomagało zrozumieć wzajemne powiązania. Pozwoliło to starożytnym zrozumieć, że zmiany ciał niebieskich, są lustrem zmian całego istnienia.
Na poziomie komórkowym nasze ciało reaguje na puls elektromagnetyczny Ziemi, czyli jej naturalną wibrację. Starożytni nazwali to Świętym Układem. Komórki ciała otrzymują ten puls z mózgu, który z kolei dostaje go z serca, ono zaś odbiera swój puls z Ziemi. Jej puls bierze się z Układu Słonecznego, a ten z Galaktyki, a w końcu z całego wszechświata.
Dosłownie więc dzielimy ten puls z całym istnieniem.
To kolejny przykład na to, że wszystko jest jednością.
Odkąd naukowcy zaczęli zapisywać ziemski puls, pozostawał on na poziomie ok. 7,8 herców czyli 7,8 cykli na sekundę. (1 herc – Hz – oznacza częstotliwość 1 cyklu lub zjawiska na 1 sekundę). Była to wartość stała aż do roku 1986/1987. Od tego momentu zaczęła gwałtownie wzrastać do ok. 9 herców w 1996 roku. Tak więc w ciągu dziesięciolecia puls Ziemi wzrósł o 2 herce. Do 2012 roku cykl ten wyniesie około 13 herców zgodnie z teorią Fibonacci’ego.
Ron Sekley z wydziału Chemii Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley wykazał, iż DNA działa jako antena zarządzająca rozwojem komórkowym. Jest emiterem i odbiornikiem fotonów – cząsteczek światła oraz fononów – cząsteczek dźwięku. Spiralne zwoje DNA odbierają duchową energię miłości i emitują ją, manifestując w polu kwantowym, czyli fizycznej materii ciała. W ten sposób nasze ciała i nasze zdrowie są bezpośrednio wynikiem niefizycznych wibracji, które na nas wpływają – świadomych myśli oraz nieświadomych przekonań, emocji i uczuć jakie przeżywamy, oraz informacji zawartych w cząstkach światła – fotonach.
Wszystko w świecie i poza nim jest wibracją harmonijnych, kosmicznych dźwięków, współgrających ze sobą od początku istnienia życia w każdej z przejawionych jego form. Każdy z nas jest zminiaturyzowanym odzwierciedleniem Wszechświata (makrokosmosu), wpisanego w istotę ludzką (mikrokosmos). Zrozumienie mowy ciała jest równoznaczne ze zrozumieniem praw rządzących wszystkim, co istnieje we wszechświecie. Oddziałując niebiańską esencją dźwięków, sprowadzoną na ziemski plan w postaci kamertonów planetarnych, możemy skutecznie przywrócić moc ciału, umysłowi i duszy, jednocześnie zasilając wszechświat. Podobnie jak wokół Słońca orbitują planety i gwiazdy naszego układu słonecznego, czakry i punkty akupunkturowe są rozmieszczone na swoich orbitach w ciele Istoty Ludzkiej. Energie Yang Niebios oraz Yin Ziemi nieustannie wlewają się poprzez czakry i punkty na ciele, wypełniając cały system Mocą, która umożliwia nam życie na planie fizycznym. Choroba jest zawsze konsekwencją świadomego lub zwykle nieświadomego podążania niewłaściwą ścieżką w życiu. Stanowi lampkę ostrzegawczą, informującą nas o stanie zagrożenia. Ciało mówi poprzez swoje niedomaganie: „Zatrzymaj się! Nie rób tego! Nie tkwij w tej sytuacji! Bądź świadomy tego, co czynisz! Chcę ci pomóc, posłuchaj mnie wreszcie!” Właśnie z tego powodu terapeuta pracując w obrębie ciała swego pacjenta, sam musi być tego świadom, by nie czynić gwałtu na naturze, wykręcając sygnał ostrzegawczy stojący na jego drodze. Należy mu pokazać ten znak i dokładnie wytłumaczyć, jak go interpretować i w jaki sposób rozpocząć proces likwidowania przyczyny schorzenia. Nikt tego nie może zrobić za osobę, która otrzymała określony znak ostrzegawczy. Prawa natury, znajdujące swe odbicie we wszechświecie, dotyczą każdego z nas. Aby uzdrowić Istotę Ludzką, należy przywrócić pierwotny przepływ wibracji, które wnoszą życiowe energie Kosmosu w ciało. Dźwięk jest stosowany w intencji nastrojenia i zharmonizowania organizmu ludzkiego w oparciu o zjawisko rezonansu z dźwiękami planet. Na podobieństwo rozstrojonego instrumentu muzycznego chory człowiek musi ulec właściwemu nastrojeniu, by wyzdrowieć.
ZAPRASZAM DO MEDYTACYJNEJ
KĄPIELI W UZDRAWIAJĄCYCH WIBRACJACH
MUZYCZNEGO SATSANGU Z JEDYNYM PRAWDZIWYM
NAUCZYCIELEM / UZDROWICIELEM W TOBIE
Badania/Baza udokumentowanych wyleczeń
1. BADANIE UKAZUJE PĘKANIE KOMÓRKI NOWOTWOROWEJ, DZIĘKI ZASTOSOWANIU FALI DŹWIĘKOWEJ W PROGRESIE SUKCESYWNYM
ZOBACZ PĘKAJĄCE JĄDRO KOMÓRKI RAKOWEJ HeLa
W/w badanie stało się podstawą do opracowania techniki p/nowotworowej przez dr Barbarę Romanowską
2. ALEKSANDER OPALSKI – wyleczenie z największego jak do tej pory nowotworu (15 cm) techniką p/nowotworową
A. Aleksander Opalski – opis przypadku choroby nowotworowej z zastosowanym leczeniem
B. Aleksander Opalski – Zakład Diagnostyki Obrazowej w Sosnowcu. Badanie tomografii komputerowej (TK) stwierdzające istnienie guza o wymiarach ok.15 cm (13.06.2003)
C. Aleksander Opalski – Centrum Onkologii Oddział Gliwice. Badanie MR miednicy małej stwierdzające zmiany naciekowe o wymiarach 5x3x4cm (06.09.2004)
D. Aleksander Opalski – Śląskie Centrum Diagnostyki Helmed. Badanie TK miednicy małej potwierdzające istnienie guza 7,5 x 6 cm (17.03.2004)
E. Aleksander Opalski – Centrum Medyczne, Psary. Badanie USG swierdzające istnienie zmian o wymiarach 9×9 cm (21.05.2003)
F. Aleksander Opalski – Karta Informacyjna ze szpitala, potwierdzająca istnienie olbrzymiego guza oraz wykonanie pobrania materiału do badania hist-patolog. (23.06.2003)
G. Aleksander Opalski – Centrum Onkologii Oddział Gliwice. Badanie TK miednicy małej NIESTWIERDZAJĄCE zmian nowotworowych (27.10.2005), a stwierdzające blizny po zabiegu operacyjnym, którego NIKT NIGDY NIE WYKONAŁ.
3. LEONARD GRYGIEŃĆ – udrożnienie tętnicy szyjnej po udarze niedokrwiennym mózgu
A. Leonard Grygieńć – opis przypadku
B. Leonard Grygieńć – Karta Informacyjna ze szpitala stwierdzająca stan chorobowy (12.2006)
C. Leonard Grygieńć – Karta Informacyjna ze szpitala niestwierdzająca zmian chorobowych (03.2007)
D. Leonard Grygieńć – Pozytywna opinia lekarza kardiologa niestwierdzająca zmian chorobowych – badanie Dopplera (07.2007)
4. Dr. M. EMOTO – Wpływ dźwięku na strukturę wody – badanie potwierdzające działanie dźwięku na wodę, a tym samym na człowieka (ok.80% stanowi woda w organizmie)
Sugestopedia i muzykoterapia z powodzeniem stosowane są obecnie przez lekarzy (Mozart effect, Tomatis effect). Służą one także potężnym organizacjom wywiadowczym na świecie (NASA) do generowania pożądanych częstotliwości w celach obrony kraju. Dzięki odpowiednio dobranym dźwiękom, można nawet nauczyć się języka w dwa tygodnie…. Tutaj chcemy przedstawić najnowsze japońskie badania dr M. Emoto nad wpływem muzyki na strukturę krystaliczną wody nie pozostawiające cienia wątpliwości, że muzyka i dźwięk oddziałują na wodę, a dzięki temu na nas samych, gdyż prawie w 80% ludzki oranizm składa się z wody. Poddawani różnym dźwiękom, zachowujemy się więc podobnie do niej. Zatem jeśli chcemy mieć dobre samopoczucie oraz chłonny i elastyczny umysł, to sięgajmy po łagodną, symetryczną i przepełnioną harmonią muzykę (zdjęcia A-D), a unikajmy „negatywnych” dźwięków, w tym negatywnych słów (zdjęcie E), a szczególnie wystrzegajmy się infradźwięków, gdyż nawet BHP przestrzega przed ich skutkami ubocznymi.
A. Dr M. Emoto: Symfonia Pastoralna – L.V. Beethoven, 40 Symfonia g-moll W.A. Mozarta
B. Dr M. Emoto: „Aria na strunie G” – J.S. Bach oraz „Jezioro łabędzie” – P.Czajkowski
C. Dr M. Emoto: „Cztery pory roku” – A.Vivaldi – Wiosna, Lato
D. Dr M.Emoto: „Cztery pory roku” – A. Vivaldi – Jesień, Zima
E. Dr M. Emoto: Muzyka heavymetalowa i piosenka z listy przebojów
5. Artykuł dotyczący ZŁOTA – nowego leku na raka. Złoto jednak, np. koloidalne, nie musi być podawane doustnie, wystarczy zadziałać za pomocą kamertonu częstotliwości Złota 316 Hz, aby osiągnąć podobny efekt bez ryzyka skutków ubocznych.
A. Część I
B. Część II
C. Część III
6. Dr Dorota Stefańska – Doktor Medycyny – Foniatra, Laryngolog, założyciel stowarzyszenia osób bez krtani, pracuje w Szpitalu Specjalistycznym w Sosnowcu. Ukończyła seminarium Muzykoterapii Komórkowej w 2005 r.
Opinia i wyniki leczenia za pomocą Muzykoterapii Komórkowej (Kamertonoterapii):
A. Część I
B. Część II
C. Część III
Z podziękowaniem dla Dr.Barbary Romanowskiej
Moc Hz
Dźwięk pełni również rolę uzdrawiającą. Został nam dany jako naturalny sposób uzdrawiania energetyki naszego ciała. Poprzez określoną jego wibrację, można wpływać nie tylko na zharmonizowanie poszczególnych organów w ciele fizycznym, ale również na oczyszczenie i uzdrowienie, otaczających człowieka, ciał subtelnych. Jest to, tym istotniejsze, że to właśnie zaburzenia w ciałach subtelnych, takich jak ciało mentalne, emocjonalne, przyczynowe, dają efekt w postaci zaburzeń w ciele fizycznym.
Uzdrawianie dźwiękiem nie jest wynalazkiem współczesnych czasów, lecz metodą znaną od zarania dziejów i stosowaną w każdej szerokości geograficznej i w każdej kulturze. Dziś ponownie odkrywamy uzdrawiające zastosowanie pradawnych instrumentów, jak choćby gongów tybetańskich czy mosiężnych oraz kryształowych mis. Szamańskie rytuały z użyciem bębnów potrafią wywołać u ludzi odmienne stany świadomości. Wiele pisze się także o zastosowaniu dźwięku w terapii dzieci autystycznych czy nadpobudliwych. Odpowiednio skoncentrowana wiązka fal dźwiękowych o wysokiej częstotliwości wykorzystywana jest w medycynie konwencjonalnej do rozbijania kamieni nerkowych.
Cała materia jest więc w ruchu. Jest zatem w ruchu każdy żywy organizm, a także…. krzesło, na którym siedzisz, czasopismo, które czytasz . Jeśli coś jest w ruchu, emituje wibrację a wibracja wytwarza dźwięk. Dźwięk ma formę fal mierzonych w cyklach na sekundę (hertz), przebiegających w jakimś rytmie. Każda komórka naszego ciała, każdy narząd jest w stanie nieustannej wibracji. Organy, które w przypadku choroby wibrują w niewłaściwym rytmie, poddane działaniu odpowiednio dobranego dźwięku, odzyskują właściwy rytm i częstotliwość.
Terapeuci posługują się tu zjawiskiem występującym w naturze, zwanym pobudzeniem. Silniejsze wibracje jednego obiektu sprawią, że słabsze wibracje innego obiektu zmienią swój rytm i dostosują się do silniejszych wibracji pierwszego obiektu. Zjawisko to odkrył duński naukowiec Chrystian Huygnes w 1665. W interesujący sposób opisał je Izak Bentov „Jesteśmy w pokoju pełnym starych zegarów z wahadłami. Wprawiamy je w ruch w różnym czasie, a one zaczynają się bujać, każde w innym rytmie. Następnego dnia jednakże, gdy wrócimy do pokoju, stwierdzimy, że wszystkie wahadła bujają się razem w tym samym rytmie .” Ta zasada dotyczy także ludzkiego ciała.
Nasz wszechświat jest stworzony na bazie różnych częstotliwości. Nauka obecnie dokumentuje to, co mistykom wielu tradycji jest znane od zawsze – wibracja leży u podstaw wszystkiego, co istnieje w sferze fizycznej, mentalnej, emocjonalnej i duchowej.
Nawet materia, która wydaje się być stałą, zbudowana jest z fal. Ponieważ ciało także składa się z częstotliwości, każde działanie uzdrawiające musi wpływać na nie poprzez podniesienie jego częstotliwości drgań.
Najważniejsze jest zrozumienie wpływu dźwięku i światła na środowisko.
Mogą one także mieć wpływ korzystny lub niekorzystny na nasze zdrowie, bo na nasz system oddziałują wszystkie częstotliwości.
Kiedy dźwięk wpada do ucha i napotyka na membranę bębenka, powstaje wibracja, która zmienia się w zależności od częstotliwości i głośności dźwięku. Dźwięk rozprzestrzenia się (przenosi się) przez kości i tkanki i dociera do każdej komórki w ciele.
Mózg posiada niesamowitą umiejętność analizy i interpretacji dźwięku za pośrednictwem niezwykle złożonej chemicznej i elektrycznej sieci jego przetwarzania. Pod tym względem mechanizm absorpcji dźwięków jest podobny do naszego systemu pokarmowego.
To, że dźwięk dociera do każdej komórki ciała, może zostać wykorzystane do uzdrawiania poprzez muzykę czy powtarzanie mantry.
Dźwięk powoduje wibracje, które docierają w głąb całego ciała, uwalniając tłumione (skumulowane) energie i negatywne emocje. Dźwięk pomaga człowiekowi zrelaksować się, kojąc nerwy i stymulując wytwarzanie pozytywnie oddziałujących endorfin, a także ustąpienie symptomów powstałych w następstwie stresu, a spowodowanych spadkiem (wyczerpaniem) wewnętrznej energii takiej osoby.
Dźwięk oczyszcza system mentalny i emocjonalny.
Mistycy i święci od czasów starożytnych po współczesne wskazywali, jak dźwięk może pobudzać wyższe centra umysłu i podnosić jakość życia. Dźwięk ma bardzo silny wpływ terapeutyczny na umysł człowieka. Jest nie tylko pokarmem dla serca, ale i dla duszy, wzniecając bożą iskrę w istotach ludzkich.
Według jogi serce i inne organy ciała wibrują z określoną częstotliwością. Każda czakra (centra energii w ciele) ma odpowiadającą jej sylabę. Dźwięk, który rezonuje z siedmioma czakrami może energetyzować i dostrajać ciało.
Każdy jest dźwiękiem, częstotliwością, to nasza natura. Wibrujemy jak instrumenty dostrajając się do warunków zewnętrznych, świata ludzi, a nawet własnych partnerów życiowych. Od nas zależy więc czy jesteśmy zestrojeni i zharmonizowani ze światem zewnętrznym i samym sobą, czy też nie.
Ty także jesteś jednym z dźwięków, a twoja własna częstotliwość (tzw. Dźwięk podstawowy) nie tylko może pomóc Ci odzyskać w życiu spokój i harmonię. Okazuje się, że nasz własny specyficzny ton potrafi w doskonały i naturalny sposób uzdrowić ciało i umysł z chorób! Opiera się to na zasadzie komórkowej pamięci, która poprzez podany naturalny własny ton, przywraca zdrowie temu, który zastosuje go w terapii. Nasze komórki dążą wówczas do stanu zdrowia, balansu. Dodatkowo wibracja ta leczy relacje międzyludzkie, gdyż jak dysonanse ciągle niezgodnie brzmiące występujące w muzyce, tak ludzie z powodu braku dostrojenia cierpią z powodu niepokojów, infradźwięków za oknami (np. tramwaj, czy pociąg), stresów, a w następstwie chorób fizycznych i psychicznych.
Uzdrawiająca siła dźwięku – artykuł Shirlie Roden
Dźwięki posiadają niezwykle możliwości uzdrawiania.
Gdybyśmy mogli cofnąć czas o kilka tysięcy lat zobaczylibyśmy naszych przodków w kamiennych kręgach, na szczytach gór, w dolinach, na brzegu rzek, jezior i mórz.
W obecnych czasach przesiadujemy przed komputerem, w nieskończoność piszemy maile, wysyłamy wiadomości tekstowe z telefonów komórkowych zamiast komunikowania się słowami. Siedzimy na kanapie i oglądamy życie na dvd zamiast doświadczania tego życia w grupach społecznych. Nic dziwnego, że nie wibrujemy w harmonii z innymi ludźmi i z Ziemią.Wszędzie tam śpiewano, tańczono o wschodzie i zachodzie słońca, o każdej porze roku, przy narodzinach i przy śmierci. Nasi przodkowie żyli w harmonii z rytmami natury, z wibracją i dźwiękiem Matki Ziemi, ponieważ instynktownie znali jednoczącą i transformującą siłę dźwięku.
Na szczęście nadal nosimy w sobie wiedzę o dźwiękach naszych przodków – o wspólnym intonowaniu i śpiewaniu. Ta wiedza jest zapisana w komórkach w DNA i jest dla nas łatwo dostępna. Najbardziej zdumiewającą rzeczą, którą odkryłam prowadząc warsztaty już od ponad 15 lat jest to, że wibracja dźwięku ma natychmiastowy wpływ na ciało człowieka. Nawet jeśli od dzieciństwa wmawiano Tobie, że nie potrafisz śpiewać i nie używałeś głosu od lat, i jeśli początkowo wydajesz z siebie tylko słaby dźwięk, to ten dźwięk i tak ma natychmiastowy wpływ na Twoje ciało fizyczne. Nie ma znaczenia, jaki to będzie dźwięk. Oczywiście głos jest jak mięsień, staje się bardziej silny i piękny im częściej go używasz. Nawet jeśli nie czujesz się zbyt pewny swojego głosu, to gdy pracujesz w energii grupy, zauważysz, że „wtapia się”on w dźwięki innych osób umożliwiając Tobie relaks i uwolnienie. Ponadto dźwięk grupy wytwarza bardzo przyjemny rezonans dla Twojego ciała.
Czy dźwięk można więc zobaczyć? Czy dźwięk może się zmaterializować, przybrać materialną formę? Cóż za bzdura! – chciałoby się rzec, prawda? Mówiliśmy już wielokrotnie – każda rzecz, każda istota w Kosmosie wibruje, drga. Wibrują elektrony, wibrują atomy, drży liść na drzewie, drgają krople wody w strumieniu wywołując drgania powietrza, które odbieramy jako szmer wody, bije w końcu nasze serce. I to jakim rytmem, jakim tonem – zwłaszcza w chwilach największych uniesień!
Dlaczego wszystko wibruje, drga, przesyła energię w przestrzeń? Ponieważ każda rzecz, każda istota nosi w sobie wbudowaną energię, dzięki której wysyła swój sygnał na cały Wszechświat niczym operator radiowego nadajnika tęskniący za kontaktem z innymi istotami. Każda myśl, jaką kiedykolwiek miałeś, każde słowo, które kiedykolwiek wypowiedziałeś, każdy uczynek, jaki kiedykolwiek popełniłeś zabarwia ten sygnał i kształtuje energię, jaką wysyłasz.Każda komórka, każdy organ naszego ciała ma swoje wibracje i swój ton. Żywe komórki mogą wydawać dźwięki i je pochłaniać – przynajmniej tak twierdzi Jim Gimzewski, chemik z Uniwersytetu kalifornijskiego w Los Angeles („Nexus” nr 5/2006, „Wieści z pogranicza nauki” – Dźwięki komórkowe i uzdrawiające własności muzyki”). Naukowiec nazwał nawet naukę o dźwiękach komórek sonocytologią.Ustrój człowieka jawi się więc jako doskonale nastrojony instrument muzyczny wydający wiele zharmonizowanych dźwięków naraz i tworzących wspaniałą melodię.Jednak gdy elementy naszego wnętrza zaczynają grać na własną nutę, wówczas instrument fałszuje – ciało i umysł chorują. Trzeba wówczas instrument „nastroić”.
„Od dawna jest jasne, że przyszłość medycyny leży badaniach czynności komórek. Świat dźwięków zajmuje tych procesach poczesne miejsce. – «Naukowcy już dawno zauważyli, że muzyka ma wpływ na obieg krwi, to znaczy, może zmienić jego szybkość – powiada specjalista od muzykoterapii Siergiej Szuszardżan. – Jednak dopiero ostatnio naukowcy zdali sobie sprawę, że terapia muzyką jest interdyscyplinarną dziedziną nauki, która istnieje na styku wielu obszarów.Ponieważ muzyka to dźwięki, rytm, częstotliwość etc., zatem istnieje czysto fizyczna strona tego zjawiska. Jednocześnie istnieje jego medyczna strona – reakcja organizmu na muzykę na poziomach psychologicznym i komórkowym. Nasz zespół przeprowadził na przykład serię bardzo interesujących eksperymentów z udziałem komórek raka mikrobów.
Kultury komórek zostały umieszczone między głośnikami i poddane działaniu czterech różnych stylów: muzyki klasycznej, łatwej symfonicznej, rockowej i średniowiecznych hymnów. Te ostatnie okazały się najbardziej wpływowe. Procesy wzajemnego oddziaływania miały bardzo złożony charakter. Ogólnie mówiąc, niektóre style muzyczne mają zdolność przyśpieszenia wzrostu komórek, a inne hamowania go. (…)»
Te odkrycia stanowią jeszcze jeden dowód na to, że dźwięki zewnętrznego świata, „dźwięki” naszego organizmu są ze sobą wzajemnie powiązane w bardzo złożony sposób. Wciąż jednak jest więcej pytań, niż odpowiedzi.” („Nexus” nr 5/2006, „Wieści z pogranicza nauki” – Dźwięki komórkowe i uzdrawiające własności muzyki”).
Ceremonie Dźwięku
z wykorzystaniem uzdrawiających częstotliwości
ZAPRASZAM DO MEDYTACYJNEJ
KĄPIELI W UZDRAWIAJĄCYCH WIBRACJACH
MUZYCZNEGO SATSANGU Z JEDYNYM PRAWDZIWYM
NAUCZYCIELEM / UZDROWICIELEM W TOBIE